Ziemniaki stanowią jeden z podstawowych i najbardziej lubianych dodatków do mięs i surówek na naszych polskich stołach. Są uniwersalne, świetnie łączą się z innymi smakami i aromatami. Mitem jest to, że ziemniaki tuczą, ponieważ mają naprawdę bardzo niewiele kalorii i, o ile nie polejemy ich tłustymi sosami, mogą być wręcz daniem dietetycznym. Do wyboru mamy mnóstwo odmian o rożnych właściwościach i teksturach.
Najprościej i najszybciej jest zaserwować ziemniaki po prostu ugotowane w wodzie z dodatkiem szczypty soli
Jest to najbardziej podstawowa wersja kartofli, którą można wzbogacić o dodatek smażonego masełka lub kleks śmietany. Ziemniaki w całości można również podsmażyć i podawać jako samodzielne danie z pokruszonym, pieczonym boczkiem. Możliwości jest wiele, bo ziemniaki pasują właściwie do wszystkiego. Jeśli jednak znudziły nam się zwykłe gotowane kartofle, zawsze możemy zaserwować je w formie puree. Teoretycznie nie jest skomplikowane, ale wymaga jednak trochę więcej zachodu. Jak zrobić puree idealne? Oto nasze podpowiedzi.
Jak zrobić puree?
Idealne puree jest lekkie, rozpływa się w ustach, ma gładką i aksamitną teksturę, oraz delikatny aromat masła, śmietanki i świeżo zmielonego pieprzu. Aby takie właśnie wyszło, należy wybrać odpowiedni rodzaj kartofli. Nie mogą być zbyt mączne, bo puree wyjdzie za bardzo sypkie. Najlepiej wybrać twardsze odmiany, które nie rozgotują się na papkę, ale też dadzą się dobrze i równomiernie zgnieść. Kartofle przygotowujemy tak, jak pod tradycyjne gotowanie. Obieramy ze skórki, dokładnie płuczemy pod zimną wodą i wstawiamy do lekko osolonej wody. Następnie gotujemy ok. 20 minut na małym ogniu, najlepiej pod przykryciem. Ziemniaki powinny być zupełnie miękki. Jeśli widelec wchodzi w nie bez żadnego oporu, znak to, że można je odcedzać.
Ugotowane pyrki należy teraz przecisnąć przez praskę i możemy zacząć dodawać pozostałe składniki. Jakie to będą składniki, to już zależy od naszych upodobań. Niektórzy preferują puree o nieco bardziej zwartej strukturze. Takie, które można bez problemu formować na talerzu w kulki za pomocą łyżki. Inni wolą lżejsze i bardziej rzadkie puree które wprost rozlewa się po talerzu. Trzeba po prostu dobrać odpowiednią proporcję dodatków. Można wzbogacić ziemniaczaną masę o kilka łyżek gorącego mleka, lub niewielką porcje kwaśnej śmietany. Zawsze warto dorzucić 2-3 łyżki masła. Przyda się również sól, pieprz i odrobina gałki muszkatołowej.
